Jan Sowa w mundurze posterunkowego PP

Dar dla Muzeum Katyńskiego

Muzeum Katyńskie Oddział Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie otrzymało w ostatnim czasie pamiątki po więzionym w Ostaszkowie i zamordowanym w Twerze starszym posterunkowym Policji Państwowej - Janie Sowie.

Jan Sowa urodził się 30 listopada 1904 r. w Błażowej koło Rzeszowa i wychowywał się w wielodzietnej rodzinie. Po nagrodzeniu ojca, za udział w kampanii 1920 r., ziemią na kresach wschodnich, rodzina przeniosła się do Kabarowców koło Zborowa. Tam, warunki bytowe zmusiły Jana do szybkiego podjęcia pracy zarobkowej. Wywodząc się z rodziny o głębokich tradycjach patriotycznych, wybrał służbę w Policji Państwowej. Jednocześnie pracował i uczył się. 30 maja 1938 r – zdał w Złoczowie egzamin tzw. nadzwyczajny, adekwatny do ukończenia publicznej szkoły powszechnej III stopnia. Wybuch wojny we wrześniu 1939 r. zastał go na stanowisku zastępcy komendanta na posterunku w Białym Kamieniu w powiecie złoczowskim. Został tam przeniesiony z posterunku w Dźwiniaczu - po ślubie z Michaliną Maksuś 29 czerwca 1939 r.

Nieznane są przeżycia Jana Sowy po ujęciu przez Sowietów. Zapewne, jak wszyscy zatrzymaniu policjanci, został początkowo skierowany do obozu rozdzielczego, a następnie trafił, zgodnie z dyrektywą ludowego komisarza spraw wewnętrznych Ławrientija Berii z 3 października 1939 r., do obozu w Ostaszkowie. Przed rozstrzelaniem w Twerze zdołał wysłać do bliskich dwa listy. Do chwili obecnej zachował się jeden z nich. Ukrywany przez długie lata list, wraz z innymi dokumentami i fotografiami związanymi z Janem Sową, został przekazany, tuż przed śmiercią Michaliny Rogowiekiej (zmarła 26 lutego br.), do Muzeum Katyńskiego przez jej córkę Marię Mirosławę Michałowską.
 
Darowizna wydatnie uzupełniła kolekcję oryginalnych dokumentów, w tym listów i kartek wydobytych ze zbiorowej mogiły w Miednoje. To jedyne, jak dotąd, połączenie poczty – wysłanej z obozu do rodziny i otrzymanej w obozie od rodziny. Całość tworzy jedyny w swoim rodzaju zbiór, obrazujący nie tylko zbrodnię popełnioną na polskich patriotach, ale również pokazujący historię kłamstwa katyńskiego, losy nie tylko ofiar, ale też ich rodzin w czasie wojny i po jej zakończeniu.
 
Z przekazanych dokumentów wynika, iż Katarzyna i Błażej Sowowie mieli córkę Reginę i synów: Jana, Józefa, Andrzeja (zmarłego tragicznie przed II wojną), Bronisława, Sylwestra i Stanisława. Regina, jako pierwsza opuściła dom wyjeżdżając w wieku 12 lat wraz z ciotką Marią do USA. Brat Sylwester nie powrócił z frontu w 1939 r. Jako żołnierz Wojska Polskiego został osadzony w obozie funkcjonującym przy kopalni rudy w Krzywym Rogu. Opuścił Związek Radziecki dopiero z Armią Andersa. Służył w oddziałach „wsparcia” RAF-u. Po wojnie ożenił się z ewakuowaną razem z dziećmi polskimi z ZSRR córką wicestarosty Stanisławowa, Emilią. Po trudnym okresie pobytu w Anglii, wyjechał do siostry Reginy mieszkającej od dłuższego czasu w USA i osiedlił się wraz z rodziną na stałe na Florydzie.
Pozostali członkowie rodziny Sowów, jako „osadnicy 1920 r.” i zarazem bliscy jeńca z 1939 r., zostali deportowani w lutym 1940 r. do specposiołka NKWD w Kabańskim Rudniku koło Krasnouralska w swierdłowskiej obłasti. W osadzie obowiązywała zaostrzona dyscyplina i reżim pracy. Pozbawiono ich dokumentów tożsamości. Praktycznie stali się własnością tej instytucji, która nimi dysponowała zgodnie z własnymi interesami.

Na Syberii pozostała matka Katarzyna, która zmarła z głodu. Po jej śmierci, trzej bracia nie zdążyli do oddziałów Andersa i dopiero z tzw. armią Berlinga wyruszyli do Polski. W walkach pod Garwolinem zginął Stanisław, pod Bydgoszczą - Bronisław. Do ojczyzny powrócił tylko Józef. Ożenił się w Grodzisku Mazowieckim z Lucyną Gros. Mieli troje dzieci: Euzebiusza (burmistrza Grodziska w latach 1990-1994), Marię i Tadeusza (duchownego). W szczątkowej liczbie w Polsce zamieszkała również rodzina Michaliny. Na Kresach pozostało wielu jej bliskich bestialsko zamordowanych przez nacjonalistów ukraińskich. Wspomniani we wzmiankowanym liście z Ostaszkowa: Kostek i Janek, to starsi bracia Michaliny. Musieli po „zmianie okupantów” uciekać z rodzinnego domu przed nacjonalistami ukraińskimi. Starsze osoby, które nie chciały lub nie zdołały opuścić rodzinnych domostw - zginęły w kołach młyńskich. Ciała ojca - Andrzeja Maksusia nigdy nie odnaleziono. Po wyzwoleniu Polski i akcji repatriacyjnej - Kostek pomógł Michalinie wraz z matką osiedlić się w Grodzisku Mazowieckim.

W tym miejscu gorąco dziękujemy państwu Sowom Urszuli i Euzebiuszowi za wypożyczenie zdjęć oraz przybliżenie losów rodziny podczas wojny i w okresie powojennym.

Osobne i szczególne podziękowania kierujemy do darczyni Muzeum Katyńskiego Pani Marii Mirosławy Michałowskiej, przez lata opiekującej się chorą matką Michaliną II voto Rogowiecką, wdową po Janie Sowa. To dzięki jej darowi stało się możliwe dopełnienie korespondencji Jana Sowy z żoną oraz zilustrowanie oryginalnymi dokumentami i fotografiami trudnych dziejów familii Maksusiów i Sowów.